Inna twarz „mojego” Miłosza to Miłosz analityk polskości. Wydawał mi się w swoich pismach poświęconych polskiej naturze niekiedy „po brzozowsku” krewki i jadowity, skrajny. Ale ta żółć ugodzonego do żywego człowieka wywodzącego siebie z tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego, alergicznego wobec jakiegokolwiek przejawu zaślepienia nacjonalizmem, wolnego i dumnego, wzmacniała takich jak ja. Prawdopodobnie dzięki Miłoszowi nie zachwiałam się w poczuciu polskości odziedziczonym po rodzicach. Jako analityk polskiej mentalności Miłosz swoimi pismami tworzył szczepionkę przeciw ksenofobii, prowadząc nas do Polski mickiewiczowskiej i jagiellońskiej zarazem. W tych pismach ma także swoje krzywe lustro Polska angeliczna, męczeńska, mesjańska i pogrążona w letargu.