Kim jest autorka, której wiersze oddajemy w ręce polskiego czytelnika? Czy w Polsce ktoś o niej słyszał? A jeśli tak, to dlaczego jej wiersze ukazują się po polsku tak późno? Od jej śmierci minęło już czterdzieści lat…
Największym sukcesem wydawniczym Maschy Kaléko – bestsellerem, jak byśmy dziś powiedzieli – okazał się jej pierwszy powojenny tom wierszy wydany na ziemi niemieckiej, mianowicie Das lyrische Stenogrammheft (Rowohlt 1956), obejmujący dwa tomy z lat trzydziestych XX wieku: debiutancki pod tym samym tytułem oraz Kleines Lesebuch für Große. Znalazły się w nim tylko dwa nowe wiersze: dedykacja poświęcona lektorowi wydawnictwa Franzowi Hesselowi, który kiedyś utorował poetce drogę do debiutu książkowego (zmarł w 1941 roku we Francji), i Chór sierot wojennych. Sukces był olbrzymi. Publiczność niemiecka, która słuchała audycji radiowych z jej udziałem i podczas tournée na początku 1956 roku zjawiała się tłumnie na wieczorach autorskich, była najwyraźniej spragniona tego typu poezji. Liczby mówią same za siebie – większość początkowego pięćdziesięciotysięcznego (!) nakładu sprzedano w ciągu pierwszych trzech miesięcy; drugi nakład ukazał się w kwietniu 1958 roku, a przy piątym w roku 1974, już po rozstaniu poetki z wydawnictwem Rowohlt, została przekroczona granica 100 tysięcy egzemplarzy. Zważmy, że chodzi o tradycyjną poezję z przełomu lat dwudziestych i trzydziestych. (W Polsce, będącej podobno krajem poetów i czytelników poezji, porównywalny sukces odniosły tomy Wisławy Szymborskiej, ale dopiero po Noblu!).
Ryszard Wojnakowski, Posłowie