Opowieść siewcy zarazy

48,00 

ILOŚĆ SZTUK
Kategoria:
Gesualdo Bufalino (ur. 1920, Comiso, Włochy; zm. 1996, Vittoria, Włochy) – włoski pisarz, poeta, autor aforyzmów, urodzony i większą cześć życia mieszkający w Comiso na Sycylii. Pracował jako profesor literatury w liceum w swoim rodzinnym mieście.
Zaraz po zakończeniu II Wojny Światowej z powodu gruźlicy spędził kilka miesięcy w szpitalu pod Palermo. Doświadczenia związane z chorobą i pobytem w szpitalu były inspiracją do napisania pierwszej powieści Opowieść siewcy zarazy (Diceria dell’untore). Książka została napisana w 1950r., uzupełniona w 1970 r., a wydana dopiero w 1981 r. za sprawą przyjaciela pisarza, Leonarda Sciascii oraz Elviry Sellerio, właścicielki wydawnictwa Sellerio.
Opowieść siewcy zarazy została nagrodzona Premio Campiello. Gesualdo Bufalino jest także laureatem Premio Strega, którą zdobył w 1988 r. za powieść Le menzogne della notte.
W rodzinnej miejscowości pisarza znajduje się obecnie siedziba fundacji jego imienia, która zarządza pozostawioną przez Bufalino spuścizną.
Opowieść siewcy zarazy to pierwsza książka wybitnego pisarza sycylijskiego, która ukaże się w języku polskim.

Czekać na kobietę… W agonii oczekiwania na kogoś, kto się nie zjawia, jest pewna przyjemność, jakaś porywająca namiętność, która przypomina smak przegranej w grze, żeton po żetonie, minuta po minucie. Tą przyjemnością doprawiałem teraz moje myśli, opierając się o murek z napisem: KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE?, z fotografiami żołnierzy. Czas mijał, a Marty nie było widać, tutaj, koło kiosku z napojami, gdzie wedle obietnicy miała się ze mną spotkać.

Nie nadchodziła, a ja z gorzką zachłannością myślałem o jej ciele wydzielającym różne substancje, o jej plwocinach, sączących się płynach, jej pocie, łzach, wysiękach, o krwotokach skazanej na upływy krwi, o jej triumfalnym krwiopluciu. Jakie to dziwne, zakochać się w ciele, które je, wydziela, wypróżnia się: gęsto pokryte kosmkami, kubkami smakowymi, wysepkami Malpighiego… Nazwy z mojego przedwojennego liceum, które sobie teraz powtarzałem, odnajdując je ponad zgiełkiem minionych lat, by badać geologię tego wilgotnego grobowca ciała z wnikliwością generała, który w przeddzień inwazji pochyla się nad mapą nieprzyjacielskiego terytorium…

Pogrążony w myślach, zobaczyłem ją nagle jak przechodzi przez ulicę, zdziwiony nie tylko z powodu jej ostrożnych kroków i dwukrotnego spoglądania za siebie, ale dlatego, że zjawiła się z innej niż przypuszczałem strony, z bocznego zaułka, który nie wiadomo skąd prowadził.

– Bardzo nadłożyłam drogi – powiedziała przepraszająco i dodała żartobliwie – musiałam buscar el levante por el poniente. W tramwaju był Panzera, czarny duch doktora Grifeo, który mnie nie spuszczał z oka, miałam wrażenie, że mnie śledzi.

Zauważyłem mimochodem, że nie nazwała Chudzielca Wielkim Chudzielcem, więcej uwagi poświęciłem natomiast jej sukience z liliowej organdyny w białe kropki, z której wystawały chude, nagie ramiona, i linii jej szyi, jej twarzy, zarazem sennej i dumnej, ze źrenicami podobnymi do spłoszonych motyli i pięknymi wygiętymi wargami, w których każde słowo brzmiało jak melodia dawnej pawany.

Waga 0,5 kg
Autor

Tłumaczenie

Elżbieta Jogałła

Oprawa

miękka ze skrzydełkami

Format

120 x 205 mm

Rok wydania

2023

ISBN

978-83-7866-443-7

Ilość stron

216

Może spodoba się również…