„… twórczość Konstandinosa Kawafisa jest jedną z najwspanialszych w naszej kulturze egzemplifikacji powyższych, banalnych prawd – najwspanialszych dlatego, że owa twórczość prawie nigdy o banał się nie ocierała. Jest tak ponieważ Kawafis po mistrzowsku stosował metodę uteraźniejszania przeszłości w wymiarze zarówno osobistym, jak i ponadpersonalnym, mianowicie historycznym i historiozoficznym. Jedną chyba z najcelniejszych ilustracji tej Kawafisowej metody jest wiersz Cezarion z 1918 roku. Oto jego fragment (strona 237 w niniejszym tomie):
(…) Już rozeznawszy się jakoś w epoce,
książkę miałem odłożyć, gdy pewna drobna
i nieistotna wzmianka o królu Cezarionie
raptem uwagi mojej nie przykuła…
Ta „drobna wzmianka” staje się dla poety nitką, która, odwijana, wprowadza go w labirynt odległego czasu, natłoczony twarzami, emocjami, myślami i powszednią krzątaniną mieszkańców Aleksandrii, Konstantynopola, Smyrny, Efezu czy też nieznanego nam z imienia miasteczka w bliskowschodniej krainie Osroene; zajęci swoimi codziennymi sprawami nieraz nawet nie przeczuwają, że gdzieś niedaleko wydarza się Historia”.
Ireneusz Kania – ze wstępu